Nie dożył do naszego następnego spotkania. Morderca Andrzeja Leppera doskonale wie, że znam jego tożsamość i że w każdej chwili mogę ją ujawnić. Dlatego próbowano mnie bezskutecznie zabić w Areszcie Śledczym Białołęka. Dlatego wcześniej - podrzucono mi zboczone pendrivy - i dorobiono mi całą zboczoną historię
O jej okolicznościach wypowiedział się współpracownik polityka Dziesięć lat temu odszedł polityk i jedna z najbarwniejszych postaci polskiej sceny politycznej. Andrzej Lepper popełnił samobójstwo 5 sierpnia 2011 roku, wieszając się na sznurku w prywatnej łazience w swoim biurze w centrum Warszawy. Z okazji rocznicy tej tragedii dosyć wymowny wpis zamieścił w mediach społecznościowych Piotr Tymochowicz, doradca do spraw wizerunku nieżyjącego polityka. Natomiast cztery lata temu wieloletni współpracownik polityka, Sławomir Izdebski, wprost zasugerował, że śmierć Andrzeja Leppera była „zabójstwem na zlecenie”. Jakie tajemnice skrywa odejście lidera Samoobrony? 25 lata temu Gianni Versace zginął z rąk mordercy Piotr Tymochowicz o śmierci Andrzeja Leppera Na profilu doradcy mediowego na Facebooku rok temu opublikowany został wpis, który sugeruje, że Andrzej Lepper wcale nie targnął się na swoje życie. „Kolejna Rocznica Śmierci Mojego bardzo zdolnego ucznia, potem Wiernego Przyjaciela. Jego oprawcy bezpośredni i pośredni nie zostali ani osądzeni, ani nawet przesłuchani, ale kiedyś nadejdzie ten sprawiedliwy dzień. Tego jestem pewien”, grzmiał Piotr Tymochowicz. Współpracownik lidera Samoobrony twierdził, że tuż przed śmiercią polityk obawiał się o swoje życie. „Andrzej Lepper stanie się Symbolem Sprawiedliwych Rozliczeń. Podczas naszej ostatniej rozmowy powiedział mi: „Piotrze, tym razem czuję, że chcą mnie zabić. Kilka godzin później nie żył!!! Kilka godzin później został bestialsko zamordowany!!!”, pisał rozemocjonowany doradca do spraw wizerunkowych. I deklarował, że Andrzej Lepper na zawsze pozostanie w jego pamięci. „Pamiętam Przyjacielu, każde Twoje słowo. Pamiętam Cię - jako wrażliwego, prawego dobrego człowieka . Piotr”, kończy. Sławomir Izdebski o śmierci Andrzeja Leppera: zlecono to zabójstwo „O to, jak zginął Andrzej Lepper, trzeba by zapytać osób, które to widziały. Chyba mało kto wierzy, że mógł sobie odebrać życie. Jego długi wykorzystano jako pretekst. To nie była śmierć samobójcza. Trzeba było czasu na analizę wielu sytuacji. Jest wiele rzeczy, które prokuratura musi wyjaśnić. Wstrzymano sekcję zwłok, nie wykonano jej natychmiastowo. Większość tych „samobójstw'” to najprawdopodobniej podanie ofiarom Pavulonu, który odbiera wszelkie możliwości ruchu. To okropna śmierć. Wykrycie tej substancji w ciele jest możliwe tylko 24 godziny po fakcie”, podkreślał na antenie Telewizji Republika trzy lata temu Sławomir Izdebski, wieloletni współpracownik Andrzeja Leppera. W jego opinii śmierć lidera Samoobrony nie była samobójstwem. Mimo że prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie i biegli byli pewni, że polityk targnął się na swoje życie, jego przyjaciel ma na ten temat zupełnie inne zdanie. „Andrzej Lepper miał wiele informacji, które wstrząsnęłyby wymiarem sprawiedliwości, miał ujawnić szokujące dokumenty Jarosławowi Kaczyńskiemu. Te dokumenty zostały skradzione. Następnie jego prawnik, który posiadał kopie, również został zamordowany (...) Andrzej Lepper miał materiały, które mogły skompromitować Waldemara Pawlaka i Donalda Tuska. Do dnia dzisiejszego nie została ujawniona umowa z Gazpromem, którą podpisał Waldemar Pawlak. Kulisy spotkań, poza granicami naszego miasta ze stroną rosyjską, również posiadał Andrzej”, relacjonował Sławomir Izdebski. W jego opinii w śledztwie zignorowano szereg istotnych szczegółów, które mogłyby wskazywać na udział osób trzecich. „Andrzej nigdy nie otwierał okna, nie znosił bałaganu, był pedantem. Nagle w dniu jego śmierci okna są otwarte, wszędzie jest syf i brud. To jest niemożliwe! Rusztowanie obecne w dniu śmierci, było postawione pod oknem Leppera. Nie miało to sensu, ponieważ remont był zakończony. W momencie jego śmierci wyłączony został monitoring, wydano komunikat, że nie było prądu, ale prąd był! Działała lodówka, programy na komputerze. Dlaczego sejf został otwarty?”, pytał retorycznie mężczyzna. W końcu wprost nazwał śmierć lidera Samoobrony „zabójstwem na zlecenie”. Dlaczego? „Możemy się domyślać, kto go zabił, ale nikt tego nie wie na pewno. To morderstwo było zlecone. Czas pokaże, wystarczy ustalić, kto był w łazience z Andrzejem Lepperem. Chodziło o biznes. Dokumenty, które on posiadał, wysadziłyby PO na wieki wieków. Posiadał wiedzę o największych aferach”, zapewniał Izdebski. Czytaj też: Andrzej Lepper: "Widzę siebie w roli pozytywnego dyktatora". Przypominamy kultowy wywiad Najsztuba Śmierć Andrzeja Leppera: tajemnice, kontrowersje, teorie spiskowe Polityk został znaleziony martwy w swoim biurze w centrum Warszawy w piątek 5 sierpnia 2011 roku. Według ustaleń organów ścigania, miał popełnić samobójstwo, wieszając się w łazience na sznurku do snopowiązałki. Przyczyną, według prokuratury, była depresja, spowodowana „postępowaniami karnymi, upadkiem politycznym, wielotysięcznym zadłużeniem i bankructwem finansowym partii”. Nie stwierdzono, by ktokolwiek nakłaniał do śmierci szefa Samoobrony lub brał udział w całym zdarzeniu. Decyzję o tym, by umorzyć śledztwo, przesądziły opinie biegłych z zakresu badań biologicznych, których wyniki nie wskazują, aby do zgonu przyczyniły się działania bądź zaniechania osób trzecich. Także na sznurze, na którym powiesił się Andrzej Lepper, nie odnaleziono śladów DNA innych osób. Śledztwo, które miało potwierdzić lub wykluczyć udział osób trzecich, zostało umorzone jeszcze w tym samym roku. Na tym jednak nie koniec. Dziennikarz Wojciech Sumliński, powołując się na funkcjonariusza Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Tomasza Budzyńskiego był wyznawcą teorii, że Andrzej Lepper został zamordowany. Jego wersji zaprzeczył jeden ze współpracowników lidera Samoobrony, Janusz Maksymiuk. Twierdził, że byli w trakcie planowania nowej kampanii wyborczej. W 2014 roku w filmie Służby specjalne nawiązano do sensacyjnego wątku upozorowanego na samobójstwo zabójstwa. Temat powrócił trzy lata później. W 2017 roku Tomasz Sekielski apelował, by śledztwo wznowić i wyjaśnić wszelkie wątpliwości. „Być może nadszedł czas, by prokuratura wróciła do sprawy śmierci Andrzeja Leppera. Dziwne interesy i jeszcze dziwniejsze znajomości, polityczny upadek i kłopoty finansowe. W tle zaś wielka teoria spiskowa pobudzająca wyobraźnię. Czy człowiek, który zdobył szczyty władzy, skończył jako zdesperowany samobójca?”, przypomina jego słowa Wirtualna Polska. Argumentował wówczas, że kontrowersje wokół samobójstwa lidera Samoobrony wciąż są dla wielu osób źródłem wątpliwości, co do prawdziwych przyczyn jego śmierci. „Wątpliwości i pytania sprawiają, że wciąż wiele osób nie wierzy w samobójstwo Andrzeja Leppera. Czy rozwiązaniem zagadki jego tajemniczej śmierci są niejasne interesy, które próbował prowadzić? A może wszedł w posiadanie informacji, które nigdy nie miały trafić w jego ręce?”, zastanawiał się wówczas Tomasz Sekielski. Także Piotr Tymochowicz w wywiadzie dla dziennika Fakt ujawnił, że Andrzej Lepper był tuż przed śmiercią szantażowany. „Trzy, cztery tygodnie przed śmiercią, zaginął mu czarny notes. Miał tam wiele cennych notatek. Były tam nie tylko ważne daty, spotkania, ale i fakty, bardzo osobiste wpisy, z pewnością nie dla wszystkich wygodne. Miał wiele cennych informacji, numery telefonów do osób, które mu przekazywały tajne dokumenty. Bał się, że po kradzieży notesu informatorzy mogą wpaść w tarapaty (…) Mówił, że prawdopodobnie notes zniknął z biura lub samochodu. Później ktoś wydzwaniał do Andrzeja i szantażował go mówiąc, że ma jego zapiski”, ujawnił specjalista do spraw wizerunku. Czy po dziesięciu latach od śmierci polityka śledztwo w tej sprawie zostanie wznowione? \ Zobacz także: Syn Andrzeja Leppera wejdzie do wielkiej polityki? Ujawnił tajemnicę! 1/6 Copyright @Archiwum prywatne 1/6 Andrzej Lepper na koniu jako dziecko. Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego nieżyjącego polityka. 2/6 Copyright @Archiwum prywatne 2/6 Andrzej Lepper w mundurze. Przyszły polityk służył w tym czasie w wojsku. 3/6 Copyright @Archiwum prywatne 3/6 Andrzej Lepper z żoną i dziećmi. Zdjęcie pochodzi z archiwum prywatnego nieżyjącego polityka. 4/6 Copyright @Piotr Małecki 4/6 5/6 Copyright @Pior Małecki 5/6 Wokół jego śmierci wciąż istnieje jednak wiele tajemnic i niejasności. 6/6 Copyright @Piotr Małecki 6/6 @
Nigdy nie byłem wielkim fanem Andrzeja Leppera, w ani jednym procencie. Trzeba jednak uczciwie przyznać że jego i Lecha Wałęsy prosta, ludowa inteligencja i doskonałe przeczucia tych pochodzących z nizin, ale jednak na swój sposób wybitnych liderów społecznych okazały się w 100% prawdziwe.
Pytanie "kto zabił Andrzeja Leppera?" i żądanie "przejrzystego śledztwa od Polski i Europy" w sprawie śmierci szefa Samoobrony zabrzmiało w materiale białoruskiej telewizji państwowej nadanym w niedzielę wieczorem. Wystąpił w nim wiceszef uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi Mieczysław Łysy, który powiedział, że rozmawiał z Lepperem ok. godz. 22 w czwartek. Wówczas szef Samoobrony spytany, co u niego, odpowiedział, że wszystko jest znakomicie. "Od pierwszych minut po znalezieniu ciała władze polskie, media i internet uparcie narzucają jedną wersję - samobójstwo" - mówił komentator w cotygodniowym programie publicystycznym "W centrum uwagi". Następnie w materiale zabrzmiała ocena, że pojawiają się teraz "dwa główne pytania: komu przeszkadzał nieugięty polityk i kto zabił Andrzeja Leppera?". Telewizja oznajmiła, że w mediach polskich "przemilczane jest główne pytanie - czy Andrzej Lepper odszedł z własnej woli?". Zacytowano wypowiedzi byłych współpracowników szefa Samoobrony: Wandy Łyżwińskiej, Janusza Maksymiuka i Renaty Beger, które były przekazywane przez polskie media. Komentator dodał: "Są to świadectwa bliskich i kolegów, ale ich słów nie przekazuje centralna prasa demokratycznej Polski i w śledztwie nie są one słyszane". Wiceszef ZPB Mieczysław Łysy powiedział prowadzącemu program, że rozmawiał z Lepperem około godz. 22 w czwartek. Jak relacjonował, zapytał na koniec: "A jak w ogóle, panie Andrzeju, jak osobiste sprawy?". Lepper wówczas odpowiedział: "Wszystko znakomicie, wszystko dobrze, wszystko w porządku". Umówili się na telefon w piątek. Jak mówił Łysy, po całodziennym oczekiwaniu otrzymał telefon z polskiego numeru, ale głos w słuchawce powiedział: "Andrzej Lepper nie żyje". Łysy wskazał, że spotykał się z Lepperem za każdym razem, kiedy szef Samoobrony był na Białorusi, przyjeżdżał on tam także na zaproszenie Łysego. Ostatni raz był na tydzień przed śmiercią. Wówczas "nie było w ogóle żadnych oznak, że coś może się wydarzyć" - ocenił wiceszef oficjalnego ZPB. Powiedział następnie: "Nie sądzę, żeby człowiek tak obowiązkowy, który tak troszczył się o swoją rodzinę, nagle zostawił wszystko". Zapytany o możliwe tło śmierci Leppera, zauważył, że w Polsce "w czwartek wieczorem ogłoszono datę wyborów prezydenckich" (chodzi o wybory parlamentarne - PAP), a w piątek "wydarza się taka tragedia". Komentator białoruskiej TV porównał śmierć Leppera do śmierci opozycyjnego białoruskiego dziennikarza Aleha Biabienina, którego znaleziono powieszonego we wrześniu 2010 roku. Eksperci OBWE, którzy badali w 2011 r. materiały śledztwa białoruskiego ws. śmierci Biabienina orzekli, że popełnił on samobójstwo; współpracownicy dziennikarza nie wierzyli, by to zrobił. "Co się wówczas zaczęło - żądano śledztwa międzynarodowego, obwiniano władze, o co popadnie. A tutaj, gdy w zagadkowych okolicznościach umarł główny opozycyjny polityk, zapadła cisza; policja wydała dziwne, pośpieszne oświadczenia" - mówił komentator. W programie poinformowano, że w odpowiedzi na głosy o domniemanych zabójstwach politycznych na Białorusi i w Rosji kraje te "zapraszały ekspertów, kryminologów i prasę". "Czas teraz, by żądać tego samego od Warszawy. Póki co, tam panuje milczenie. Skąpe słowa policji i prokuratury, jedyna wersja, kontrolowanie prasy - tak nie zachowują się partnerzy, tak nie postępuje się wtedy, kiedy nie ma nic do ukrycia. Jest moralne prawo, by żądać przejrzystego śledztwa od Polski i Europy" - mówił komentator. "Kiedy politycy polscy przypisywali samobójstwa i zabójstwa polityczne Rosji i Białorusi, eksperci ostrzegali: jeśli Warszawa mówi o politycznej rozprawie z oponentami, to znaczy, że sama jest do tego zdolna, że dopuszcza, iż można tak działać w polityce" - dodał komentator. W materiale białoruskiej telewizji Andrzej Lepper był nazywany "najbardziej znanym opozycyjnym polskim politykiem" i "szczerym przyjacielem Białorusi"; przypomniano jego pozytywne wypowiedzi o Białorusi. Szef Samoobrony, b. wicepremier rządu PiS-LPR-Samoobrona, został znaleziony martwy w piątek w warszawskiej siedzibie partii. Na miejscu nie znaleziono listu pożegnalnego. Niektórzy byli współpracownicy Leppera nie wierzą w samobójstwo.

Drugą poszlaką jest to, że planowaliśmy — o czym agenci już zapewne wiedzieli, bo nas podsłuchiwali — wydanie książki na temat śmierci Andrzeja Leppera pt. „Kto zabił Andrzeja Leppera”. Ta książka mogłaby zrewolucjonizować polską scenę polityczną. Obecna władza nie ma w tej kwestii czystych rąk.

Dwie rzeczy w związku z samobójstwem Andrzeja Leppera wydawały się oczywiste - docieka publicysta Newsweeka Mariusz Cieślik. Że prędzej czy później się okaże, iż to wina Jarosława Kaczyńskiego, przez którego, zdaniem niektórych publicystów i polityków, ludzie w Polsce masowo odbierają sobie życie. A jak nie, to musiał stać za tym jakiś spisek. Głos ludu, który najmocniej brzmi w internecie, stawia wprost pytanie: kto zabił Andrzeja Leppera? Oczywiście, zawsze znajdą się tacy, którzy tego typu kwestie podniosą publicznie, i nikogo chyba nie zaskoczyło, że w tym wypadku był to Tomasz Sakiewicz z „Gazety Polskiej”. Z Lepperem rozmawiał raz w życiu, rok temu, przez kilka minut, ale ma niesłychanie ważne informacje, którymi niezwłocznie musi się podzielić z opinią publiczną i prokuraturą. Gdyby jednak na jego rewelacje nie było zapotrzebowania, nigdy byśmy o nich nie usłyszeli. Rzecz w tym, że miliony ludzi myślą podobnie, a tysiące o tym mówią i piszą. Jak to możliwe, że taki twardziel, którego nie były w stanie złamać kolejne wyroki i afery, po prostu się powiesił? Przecież miał zaplanowane spotkania, szykował się do startu w wyborach, wciąż pojawiał się w mediach. Najprostszy argument, że każdy ma swoją wytrzymałość, że nawet ludzie, których nikt nie podejrzewał o słabość, też odbierali sobie życie, mało komu trafia do przekonania. Pojawiają się natomiast teorie o pigułce gwałtu, którą ktoś miał Lepperowi podać; że uśmiercono go gazem; że to mafia albo że mordercy działali na zlecenie polityków, którym były wicepremier mógł zaszkodzić swoją wiedzą. Samobójstwo Leppera - RAPORT SPECJALNY Po teoriach o zamachu, sztucznej mgle i dobijaniu rannych w Smoleńsku niewiele jest mnie w stanie zdziwić. Warto jednak zwrócić uwagę na ciekawą prawidłowość. Wydawać by się mogło, że im więcej źródeł informacji i większa dostępność mediów, im szybciej dokonują się technologiczne rewolucje, tym mniej powinno być w powszechnym obiegu spisków, przesądów i zabobonów. Tak uważają zresztą niepoprawni w swoim optymizmie zwolennicy teorii postępu społecznego. Tymczasem jest na odwrót. To dzięki nowym technologiom, przede wszystkim internetowi, teorie spiskowe zyskują nieograniczone możliwości powielania i dziś zdają się wręcz rozkwitać. Co prowadzi do zasadniczego wniosku, że żadna technologia nie zmieni ludzkiej natury i jeśli coś wydaje się nieprawdopodobne, zawsze znajdą się tacy, którzy dostrzegą w tym spisek. A poza tym mamy dowód, że wielość źródeł informacji i mediów nie jest wartością samą w sobie. Bo kiedy jest ich za dużo i są wątpliwej jakości, niektórzy kompletnie przestają im ufać. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo W. SUMLINSKI :"NIEBEZPIECZNE ZWIAZKI A.LEPPERA-KTO NAPRAWDĘ GO ZABIŁ- CZĘŚĆ I ,ROZ.III. Jak rolnik spod Darłowa dotarł na szczyty władzy i został wicepremierem? Kim naprawdę był i jak naprawdę zginął? Autentyczna, a znana tylko nielicznym, historia życia i śmierci Andrzeja Leppera, to zapis nieprawdopodobnie prawdziwych wydarzeń. OTWARTYM TESTEM - Kto zabił Andrzeja Leppera? Rozmowa ze Sławomirem Izdebskim ( Oglądaj nas i czytaj także na portalu - codziennie nowe wiadomości z Polski i świata! Kto naprawde go zabil? (9788394293468) by Wojciech Sumlinski and a great selection of similar New, Used and Collectible Books available now at great prices. Niebezpieczne zwiazki Andrzeja Leppera.
- Andrzej Lepper miał materiały, które mogły skompromitować Waldemara Pawlaka i Donalda Tuska. Do dnia dzisiejszego nie została ujawniona umowa z Gazpromem, którą podpisał Waldemar Pawlak - mówił dla Telewizji Republiki Sławomir Izdebski. – O to jak zginał Andrzej Lepper, trzeba by zapytać osób, które to widziały. Chyba mało kto wierzy, że mógł sobie odebrać życie. Jego długi wykorzystano jako pretekst. To nie była śmierć samobójcza. Trzeba było czasu na analizę wielu sytuacji. Jest wiele rzeczy, które prokuratura musi wyjaśnić. Wstrzymano sekcję zwłok, nie wykonano jej natychmiastowo. Większość tych ''samobójstw'' to najprawdopodobniej podanie ofiarom Pavulonu, który odbiera wszelkie możliwości ruchu. To okropna śmierć. Wykrycie tej substancji w ciele jest możliwe tylko 24h po fakcie. Ludzie giną w każde dni, w weekendy też są dyżury prokuratorskie, kiedy chce się sprawdzić okoliczności śmierci, sekcję zwłok przeprowadza się natychmiast - powiedział. To było śledztwo z góry sterowane politycznie – Natalia Maszkiewicz prowadziła śledztwo w tej sprawie i to ona je umorzyła. Umorzenie nastąpiło jednak pod kątem nie morderstwa, a nakłaniania do samobójstwa. To śledztwo nie było prowadzone pod kątem zabójstwa. Zabezpieczono ślady dwóch osób, które przebywały w obecności Andrzeja Leppera. Te ślady nie zostały zbadane podczas śledztwa. Te ślady znalezione zostały w łazience, gdzie znalezione zostało ciało. Zatarto dowody. To było śledztwo z góry sterowane politycznie. Zginął wicepremier i śledztwo trwa tak krótko? Nie przypominam sobie żeby tak poważną sprawę, zakończono w tak szybkim tempie. Nikt tego do dziś nie wytłumaczył, dlaczego nigdzie nie było jego odcisków palców. Umarł, zmartwychwstał, wytarł odciski i umarł ponownie? – Andrzej Lepper miał wiele informacji, które wstrząsnęłyby wymiarem sprawiedliwości, miał ujawnić szokujące dokumenty Jarosławowi Kaczyńskiemu. Te dokumenty zostały skradzione. Następnie jego prawnik, który posiadał kopie, również został zamordowany. Aby ujawnić te szczegóły, niektóre osoby muszą zostać zwolnione z tajemnicy zawodowej. Andrzej Lepper miał materiały, które mogły skompromitować Waldemara Pawlaka i Donalda Tuska. Do dnia dzisiejszego nie została ujawniona umowa z Gazpromem, którą podpisał Waldemar Pawlak. Kulisy spotkań, poza granicami naszego miasta ze stroną rosyjska również posiadał Andrzej - zaznacza Izdebski. Bał się o swoje życie! – Tyle odwagi, aby ujawnić te dokumenty miał tylko Andrzej Lepper. Jest nagranie przed śmiercią, gdzie Lepper mówi, że się boi o swoje życie. Wymienia nazwiska m. in. Donalda Tuska, mówi o umowie z Gazpromem. Czy dziś polska prokuratura będzie miała interes, żeby wyjaśnić tą sprawę? Nie wiem. – O śmierci Andrzeja dowiedziałem się z mediów. Kiedy bał się o swoje życie, nie miałem z nim kontaktu. Od razu nie wierzyłem, że popełnił samobójstwo. To nie ten człowiek i nie taki charakter. To on zawsze tłumaczył, że odebranie życia jest najgorszą drogą. Prześledziłem wiele rzeczy. Rzeczywiście partia pieniędzy nie miała ale nie Andrzej Lepper! W momencie śmierci jedynym zobowiązaniem było 20tys. na paliwo. To jest nic, więc w życiu nie uwierzę, że to zadecydowało o jego decyzji o samobójstwie. On walczył o życie swojego syna. Nagle kiedy było lepiej on miałby się zabić . To jest nielogiczne! – Andrzej nigdy nie otwierał okna, nie znosił bałaganu, był pedantem. Nagle w dniu jego śmierci okna są otwarte i wszędzie jest syf i brud. To jest niemożliwe! Rusztowanie obecne w dniu śmierci, było postawione pod oknem Leppera. Nie miało to sensu, ponieważ remont był zakończony. W momencie jego śmierci wyłączony został monitoring, wydano komunikat, że nie było prądu, ale prąd był! Działała lodówka, programy na komputerze. Dlaczego sejf został otwarty? Kto przed śmiercią robi taki bałagan? Co z dokumentami? Być może mordercy weszli przez okno. Podczas morderstwa w budynku był kierowca i kilka innych osób. Przesłuchano kilkadziesiąt świadków, wszyscy jednogłośnie zeznali, że nie mógł on popełnić samobójstwa, poza jednym. Prokuratura w swoim końcowym uzasadnieniu dała wiarę temu jednemu człowiekowi - podkreślił. To morderstwo było zlecone – Janusz Maksymiuk prawdopodobnie był w budynku. W dniu śmierci była obecna również pani dziennikarz, która został wyproszona właśnie przez Janusza Maksymiuka. On sam uważa, że nic nie widział i nie słyszał, jednak trudno skarżyć kogoś jeżeli nie mamy na to dowodów. – W ostatnich życia udzielił kilka wywiadów, chciał dostać się do Jarosława Kaczyńskiego. Gdyby dokumenty, które posiadał Andrzej wyszły na światło dzienne żyłby! Nie mieliby odwagi zamordować go po ujawnieniu tych faktów. Możemy się domyślać kto go zabił, ale nikt tego nie wie na pewno. To morderstwo było zlecone. Czas pokaże, wystarczy ustalić kto był w łazience z Andrzejem Lepperem. Chodziło o biznes. Dokumenty, które on posiadał wysadziłyby PO na wieki wieków. Posiadał wiedzę o największych aferach w Polskich. Przekazałem dokumenty prezesowi PiS dotyczące dokumentacji jaką posiadał Andrzej Lepper. Poinformowałem również Zbigniewa Ziobrę. Byłem wieloletnim współpracownikiem Andrzeja Leppera i część obowiązków spadło na mnie, w pewnym momencie powiedziałem, że postaram się ujawnić kulisy jego śmierci. Zdaję sobie sprawę, że grozi mi niebezpieczeństwo - dodał Sławomir Izdebski. Źródło: Telewizja Republika
Wojciech Sumliński: Kto i dlaczego zabił Andrzeja Leppera?! Polska 9 lutego 2023 – Pada pytanie, co nas zainspirowało do tego, by się zająć sprawą wyjaśnienia okoliczności śmierci Andrzeja Leppera, to z jednej… Prokurator generalny Zbigniew Ziobro otrzymał dziś formalny wniosek o wznowienie śledztwa w sprawie śmierci Andrzeja Piotr Łuczak23 maja 2017, 13:45Prokurator generalny Zbigniew Ziobro otrzymał dziś formalny wniosek o wznowienie śledztwa w sprawie śmierci Andrzeja Leppera. Wniosek złożył Sławomir Izdebski, przewodniczący OPZZ RI. Izdebski podczas dzisiejszej konferencji prasowej ujawnił fakty, które dowodzą potrzebę wznowienia śledztwa ze zmianą kwalifikacji z art. 151 KK (nakłanianie do popełnienia samobójstwa oraz gróźb karalnych) na art. 148 (zabójstwo). Kto znał Andrzeja Leppera potwierdzi, że był osobą odważną i niezwykle żywotną. Sporo czasu poświęcał działalności społecznej i politycznej. Znajdował czas na zajmowanie się rodziną. Tym więc ogromnym było zaskoczeniem, gdy 5 sierpnia 2011 r. został znaleziony martwy w warszawskiej siedzibie partii. Według prokuratury, popełnił rzekomo samobójstwo przez powieszenie się na sznurku do snopowiązałki. – Istnieją jednak fakty, które jednoznacznie wskazują na udział osób trzecich w śmierci Andrzeja Leppera i potwierdzają tezy, że nie mógł on popełnić samobójstwa, a został zamordowany – uważa Sławomir równieżPrzewodniczący OPZZRiOR stwierdził dziś, że ktoś, kogo tożsamość nie jest znana, wytarł odciski palców z krzesła, na które Andrzej Lepper wszedł przed śmiercią oraz ze sznura, który jakoby miał on sam założyć na szyję i na nim zawisnąć. Wg Izdebskiego, policjanci z Komendy Stołecznej, którzy przybyli na miejsce śmierci, zabezpieczyli ślady butów dwóch osób, które były w łazience Andrzeja Leppera w dniu jego śmierci. Te ślady nie pasowały do śladów pozostawionych przez żadną z kilku osób, które tego dnia odwiedziły Leppera. Wniosek: w dniu i na miejscu śmierci Leppera były dwie osoby o nieustalonych personaliach. Prokuratura w ogóle nie podjęła tego tropu, mimo że policjanci prowadzili swoje postępowanie w kierunku tzw. udziału osób dzisiejszej konferencji dowiadujemy się, że prokuratura w oparciu o zaświadczenie z zakładu energetycznego błędnie założyła, że w siedzibie Samoobrony, czyli tam, gdzie zginął Andrzej Lepper, na skutek zalegania z płatnościami za prąd – prąd był odcięty. To miało oznaczać, że nie można było otworzyć zamka cyfrowego z zewnątrz – była to jednak nieprawda, ponieważ prąd był. Było podłączone obejście energetyczne – nielegalne – czego dowodem jest fakt, ze w siedzibie Samoobrony działał telewizor, dekoder telewizyjny, klimatyzacja, światło i komputer Izdebskiego, prokuratorzy odłożyli śledztwo do poniedziałku, choć śmierć nastąpiła w piątek, tłumacząc, że w weekendy prokuratury nie pracują.– To kłamstwo, gdyż istnieje dyżur prokuratorski, a takie zaniechanie śledztwa o trzy doby definitywnie już uniemożliwiło zbadanie niektórych dowodów, np. podejrzenia, że A. Lepper był potraktowany pavulonem, który utrzymuje się w krwi człowieka tylko kilkanaście OPZZRiOR uważa, że niektórzy świadkowie, którzy twierdzili, że mają niezbite dowody morderstwa Leppera, milczą ze strachu lub nie żyją. W związku z tymi wszystkimi informacjami, Sławomir Izdebski w imieniu Rolniczego OPZZ-u złożył wniosek o zmianę kwalifikacji prowadzonego okolic, w których żył i pracował Andrzej Lepper, do dziś nie wierzą informacjom o jego samobójstwie. A na grobie A. Leppera na cmentarzu w Krupach w Zachodniopomorskiem, do dziś nie brakuje zniczy i świeżych podst. OPZZRiOR opr. płFot. Łuczak imZDv.
  • mc9g97x100.pages.dev/356
  • mc9g97x100.pages.dev/357
  • mc9g97x100.pages.dev/264
  • mc9g97x100.pages.dev/251
  • mc9g97x100.pages.dev/384
  • mc9g97x100.pages.dev/76
  • mc9g97x100.pages.dev/10
  • mc9g97x100.pages.dev/181
  • mc9g97x100.pages.dev/380
  • kto zabił andrzeja leppera